Młoty pokonały na własnym stadionie Crystal Palace 3:0! Podopieczni Slavena Bilicia zagrali świetny mecz, mimo ostatnich zawirowań związanych z postawą Dimitriego Payeta. Bramki dla The Hammers strzelali Sofiane Feghouli, Andy Carroll i Manuel Lanzini. Trzy asysty zaliczył Michail Antonio. 

Dawno nie widziałem tak porywającego zwycięstwa Młotów. Gra zespołowa, piękne gole i zaangażowanie. Taki West Ham chcę oglądać.

W obliczu kontuzji i wspomnianej wyżej sytuacji z Dimitri Payetem, Slaven Bilić musiał nieco pokombinować przy ustalaniu pierwszego składu. Chorwat zdecydował się ostatecznie na wariant 3-4-2-1.

Pierwsza część meczu nie rozpieszczała kibiców. Od pierwszej minuty oglądaliśmy dość zachowawczą grę obu ekip. Pierwsza szansa na gola dla Młotów przytrafiła się dopiero w 27. minucie spotkania. Mark Noble dobrze pograł skrzydłem, dośrodkował do Carrolla, ten z pierwszej piłki uderzył ponad bramką.

Chwilę później odpowiedział Cabaye groźnym uderzeniem z dystansu. Dobrze zachował się w tej sytuacji Randolph, który wyłapał lecącą do bramki piłkę.

Najgroźniejsza akcja pierwszej części meczu miała miejsce w 35. minucie. Głębokie dośrodkowanie w pole karne West Hamu. Akcję zamykał James Tomkins, który z najbliższej odległości nie zdołał skierować futbolówki do bramki.

W przerwie Slaven Bilić zareagował na dość bezbarwną grę swojej drużyny. Na boisko za Angelo Ogbonnę wszedł Sam Byram. Oznaczało to zmianę ustawienia na 4-2-3-1.

Zmiana była zauważalna niemal natychmiast. Druga połowa to zupełnie inna bajka dla Młotów. Było więcej gry ofensywnej i więcej akcji bramkowych.

W 58. minucie świetną akcją na skrzydle popisał się Sofiane Feghouli. Pomocnik wypracował sobie pozycję, zwiódł obrońców i dośrodkował w pole karne. Tam jednak defensorzy Crystal Palace wybili piłkę. Z dobitki próbował jeszcze Andy Carroll, ale i ten strzał został zablokowany. Młoty nadal waliły głową w mur, lecz czuć było w powietrzu, że bramka w końcu przyjdzie.

Pierwszy gol dla Młotów padł w 68. minucie meczu. Dobrą piłkę na skrzydle dostał Michail Antonio. Bramkarz Crystal Palace wyszedł z bramki. Antonio uderzył/podał piłkę w stronę bramki, tam dobrze ustawiony był Feghouli i z najbliższej odległości skierował futbolówkę do siatki.

W 79. minucie mieliśmy już 2:0. Michail Antonio wypatrzył w polu karnym Andy’ego Carrolla. Dośrodkowanie i… Zobaczcie sami.

Zwycięstwo w 86. minucie przypieczętował Manuel Lanzini. Argentyńczyk dostał świetne podanie od Michaila Antonio i znalazł się w pozycji sam na sam z bramkarzem. Piękne podcięcie piłki i mieliśmy 3:0.

W międzyczasie na boisku pojawili się Edimilson Fernandes i Ashley Fletcher. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie.