Portal claretandhugh.info donosi, iż działacze West Hamu United nie zamierzają przejść obojętnie wobec wybryków Diafry Sakho w ostatnich dniach. Senegalczyk na własną rękę udał się do Francji, aby przejść testy medyczne Stade Rennes bez zgody klubu.

Krnąbrny napastnik doszedł do wniosku, że chce opuścić London Stadium i zacząć odbudowywać swoją karierę w innym miejscu. Samowolnie udał się do Rennes, by tam ustalić warunki indywidualnego kontraktu i wymusić swój transfer do League 1. Sam zainteresowany miał powiedzieć w wywiadzie dla francuskich mediów: Ostatnie sezony w West Hamie były dla mnie bardzo frustrujące. Chciałbym zaliczyć nowy, świeży start we Francji. Nie mam problemów z fanami West Hamu, ale chcę już odejść.

Sakho wrócił do Londynu, by dogadać swoją przyszłość w klubie, jednak zważywszy na to, że w siedzibie West Hamu nie było nikogo, kto mógłby z nim porozmawiać, jego transfer nie doszedł do skutku. Większość dyrektorów przebywało w różnych miejscach walcząc o ustalone cele transferowe.

Senegalczyk przez swoje perypetie opuścił dwa dni treningowe i może spodziewać się konsekwencji finansowych z tego tytułu. Jak podaje portal claretandhugh.info, miesięczna wypłata napastnika zostanie pomniejszona o dwie tygodniówki, czyli bagatela 54 tysiące funtów. Ten sam portal przyznał, że klub wycenił Sakho na 15 milionów funtów, a oficjalna oferta z Rennes opiewała na 11 milionów.

Slaven Bilić chce dać Diafrze ostatnią szansę. Podczas dzisiejszych rozmów z  trenerem i zarządem ma mu zostać zaoferowana propozycja: albo Sakho do stycznia zdobędzie minimum 6 bramek w Premier League i zostanie przedstawiona mu nowa, korzystniejsza umowa, albo obietnica opuszczenia klubu.