Aaron Cresswell jest dumny z postawy i zaangażowania swoich kolegów podczas sobotniego meczu z Southampton.
Drużyna z południa Anglii już w pierwszej połowie wypracowała sobie dwubramkowe prowadzenie, mimo to podopiecznym Slavena Bilicia nie w głowie było złożenie broni. Po 45 minutach na tablicy widniał już nieco lepszy dla londyńczyków wynik 2:1.
Gdy wydawało się już że ciężka praca i determinacja Młotów pójdzie na marne, Chicharito dołożył nogę i wyrównał wynik spotkania. Niestety mecz nie zakończył się remisem. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł Charlie Austin. Anglik pewnie wykorzystał jedenastkę, dającą Świętym komplet punktów.
Cresswell cieszy się, że zespół pokazał charakter i zdołał odrobić dwie bramki.
-Pokazaliśmy nasz prawdziwy charakter – powiedział. -Przegrywaliśmy dwoma bramkami, graliśmy w dziesiątkę – mimo wszystko zdołaliśmy wrócić do gry. Zasłużyliśmy na lepszy wynik. Jestem rozczarowany wynikiem.
Lewy obrońca rozegrał przyzwoite 90 minut. Wypracował cztery okazje swoim kolegom i raz popisał się kluczowym podaniem, które bezpośrednio doprowadziło do drugiej bramki.
Anglik przyznał, że po meczu z Manchesterem United cały zespół bardzo ciężko pracował. Ma nadzieję, że to zaangażowanie było widoczne na St Mary’s.
Obrońca wyczekuje obecnie konfrontacji z Cheltenham Town i Newcastle.
-Ciężko pracowaliśmy przez cały tydzień. Z naszego punktu widzenia niektóre decyzje były zbyt surowe. Teraz musimy przygotować się na spotkania z Cheltenham i Newcastle.
Cresswell z entuzjazmem spogląda na powrót Manuela Lanziniego. Argentyńczyk ma być gotowy na następny ligowy mecz z Newcastle.
-Był chyba najlepszym piłkarzem w zeszłym sezonie, więc naturalnie jego absencja była dla nas wielkim problemem. Nie wypada popełniać błędów, gdy grasz u boku takiego zawodnika – zakończył.