Przerwa w rozgrywkach Premier League trwa w najlepsze, aczkolwiek nie dla wszystkich. Drużyny grające w europejskich pucharach reprezentują Anglię na tle innych zespołów, natomiast reszta ligi ma „wolne”. West Ham wykorzysta ten czas na krótkim zgrupowaniu, które będzie miało miejsce w Dubaju. „Młoty” spędzą na bliskim wschodzie 4 dni, ale jak twierdzi Slaven Bilić, nie będzie to wyjazd integracyjny. 

Będąc szczerym, powiedziałem Davidowi Sullivanowi, że będziemy trenować bardziej intensywnie, niż trenowalibyśmy zostając w Londynie. Komentuje wyjazd menadżer West Hamu. Plany ekipie z London Stadium może pokrzyżować pogoda. Prognozy mówią, że deszcz będzie nawiedzał Emiraty Arabskie przez cały okres zgrupowania. Jednak Chorwat twierdzi, że piłkarzom przyda się odskocznia od brytyjskiej rzeczywistości.

Do Dubaju udała się cała kadra włączając w to graczy, którzy ostatnio nie występowali w spotkaniach EPL m.in: Arthur Masuaku czy też Diafra Sakho, którzy dochodzą do siebie po kontuzjach wykluczających ich z uczestnictwa w rozgrywkach. Podczas gdy pierwszy jedzie jako powracający do pełnych treningów, Sakho będzie kontynuował rehabilitację po operacji. Andy Carroll i Aaron Cresswell będą pracować na kondycją po ostatnich urazach, a powracający do drużyny z PNA – Andre Ayew wraca do treningów z wiarą, że uda się zaimponować Biliciowi pracą na zajęciach treningowych.

Również nowe nabytki dostały bilety na samolot do Dubaju, Slaven podkreśla jak ważne były transfery Jose Fonte i Roberta Snodgrassa do zespołu. Twierdzi, że ważnym aspektem tych wzmocnień jest fakt, są to zawodnicy ograni w lidze angielskiej. Zdaniem Bilicia są to gracze, których na boisku potrzebuje kapitan Mark Noble, żeby swój „rząd”, grupkę ludzi, którzy wstawią się za nim w trudnej sytuacji na placu gry czy po za nim. Menadżerowi chodzi głównie o poprawę relacji w szatni. Odejście Dimitri Payeta zachwiało moralami, a Fonte i Snodgrass mają być pomocni w budowaniu relacji trener-zawodnik, która jest kluczowa do porozumienia w szatni.

Najlepszą sprawą jest fot, że piłkarze w razie problemów rozwiązują je między sobą, nie musisz interweniować. Dlatego ważne jest dla mnie, żeby rdzeń zespołu składał się z piłkarzy angielskich i brytjskich. (…)Będziemy tam przez 4 dni i będziemy ciężko trenować i pracować nad kondycją na pozostałą część sezonu,  piłkarze muszę również naładować akumulatory. – Podsumowuje trener z Bałkanów.