Były piłkarz Akademii West Hamu United znalazł się w trudnej sytuacji życiowej. Amos Nasha jest bliski bezdomności, przez dotkliwe przeżycia rodzinne i koleje losu. 

Amos Nasha w ostatnich miesiącach przeszedł przez prawdziwie wyboistą drogę. Kilka lat temu zawodnik stracił swoją matkę, która zmarła nagle. To jednak nie koniec kłód, jakie życie rzucało pod nogi młodego napastnika. W wyniku ataku serca zmarł jego ojciec. Amos Nasha został sam, wraz ze swoim 14-letnim bratem Markiem, który skupia się wyłącznie na kontynuowaniu nauki. By zdobyć pieniądze na utrzymanie, sprzedał on sklep z butami swojego ojca.

Tuż po świętach Bożego Narodzenia wizja bezdomności zajrzała w oczy wychowankowi Młotów. Były gracz Akademii Młotów, kiedy nie dostał propozycji profesjonalnego kontraktu na London Stadium zmuszony został do szukania sobie nowego zespołu. Nie udało mu się jednak zdobyć angażu w żadnym z klubów, dlatego podjął on decyzję o zawieszeniu butów na kołku i znalezieniu normalnej pracy. Braki w rodzinnej kasie doprowadziły braci Nashów na skraj bezdomności.

Simon Bywater, ojciec byłego boiskowego kolegi Nashy, Kierona Bywatera, rozpoczął zbieranie pieniędzy na angielskim serwisie crowdfundingowym justgiving.com. Akcja zakończyła się powodzeniem – dzięki hojności kibiców West Hamu udało się zebrać niemal 7 tysięcy funtów.

W akcję zaangażował się też szef Młotów David Gold, który wypłacił ze swojej prywatnej kasy 800 funtów.

Dokonałem osobistej wpłaty. To denerwujące, że klub nie może wydać żadnych pieniędzy bez posiedzenia zarządu i jego aprobaty. Byłem pod wrażeniem jego historii i postanowiłem pomóc temu młodemu chłopcu w trudnym dla niego czasie. Sam wspieram akcje dla bezdomnych podczas Świąt Bożego Narodzenia dzięki naszej fundacji, ale tym razem postanowiłem to obejść. – Powiedział Gold.

W imieniu Amosa i Marka: nie ma słów, by wyrazić jak bardzo są wdzięczni każdemu, kto wpłacił pieniądze na pomoc dla nich. Nie ważne, jak wielka była dotacja, chłopcy czują się dobrze wiedząc, że ludzie przejmują się ich losem. Wygląda na to, że rodzina West Hamu United i futbolowe społeczeństwo stanęło na wysokości zadania! Od włodarzy po peryferyjnych kibiców – proszę, udostępniajcie tą stronę! – Napisał Simon Bywater.